Potrafimy uderzać w czuły punkt drugich. Słabe jest to, że potrafimy to robić. A jeszcze słabsze jest to, że mamy świadomość tego. Świadomie dotykamy czegoś wrażliwego w drugim człowieku. A najsłabsze jest to, że mamy pewność uzyskania pożądanego efektu w postaci zawstydzenia, postawienia tej osoby niejako w roli ofiary jego własnej wrażliwości a w rezultacie często utrzymania naszej wyższości nad drugim. Niestety nieraz zdarza się w taki sposób postępować. Jak już sami źle poczujemy się z uderzeniem kogoś w czuły punkt to jest duża szansa, że nie będziemy następnym razem w taki manipulacyjny, niemiłosierny sposób działać. Jeżeli zdamy sobie sprawę z tego, że nasze działania wyrządzają krzywdę bo uderzamy w czuły punkt czyli po prostu w ludzką wrażliwość, która nie może być nadszarpywana i wykorzystywana do naszych celów to nie jest jeszcze z nami tak źle.
Rano w natłoku spraw i uciekającego czasu (to nie usprawiedliwienie a obraz życia porannego) ubrałam pięciolatka w piękną nową koszulę. On ostentacyjnie zdjął, kopnął ją i powiedział, że jest brzydka i nigdy jej nie będzie nosił. Ja w przypływie złości powiedziałam, że oddam biednym dzieciom, które nie mają koszul i nie grymaszą. Powiedziałam tak bo wiedziałam, że jest wrażliwy i się tym przejmie, może nawet liczyłam na łatwiejsze poranki w przyszłości. Znalazłam jego czuły punkt. Myślałam tego ranka tylko o sobie a nie o wrażliwym dziecku i jego prawie do wyrażania zdania. Oczywiście moja skrucha to osobny mój temat ale zdałam sobie sprawę z tego, że skala zjawiska międzyludzkiego uderzania w czuły punkt jest ogromna.
Nauczyciele, politycy, przełożeni, członkowie rodziny, koledzy z pracy i inni lubują się w dyscyplinowaniu innych albo po prostu w przykrywaniu swoich frustracji związanych z własnymi czułymi punktami poprzez uderzanie w czuły punkt drugiego. Znamy kogoś, jesteśmy z nim blisko, obserwujemy i wiemy co jest ich wrażliwym punktem. O tak, znamy się na ludziach bardzo dobrze! Nieraz zapewne wykorzystujemy to w mikro albo makro skali. Pomyślałam, że warto się pochylić nad tym masowym zjawiskiem i przyznać, że jest to nasza ludzka słabość, z którą należy walczyć a i w końcu może nawet uda się ją zwalczyć. Myślę, że mądrzy ludzie nie uderzają w czuły punkt innych bo po pierwsze wiedzą, że to ich boli a po drugie wiedzą, że wrażliwość potrzebuje delikatności a nie szorstkości, wyśmiania czy wytwarzania w innych poczucia wybrakowania/słabości. Kiedy ciężki kaliber uderzy w czuły punkt szkoda może być ogromna, może nawet zniszczyć wrażliwość, która z racji swego bytu jest delikatna i krucha. Na wrażliwość trzeba chuchać i dmuchać. Nie da się jej zahartować poprzez twardo stąpającego po ziemi rodzica, śmianiem przez kolegów czy przez manipulatora przełożonego. Wrażliwość trzeba zaakceptować aby spokojnie sobie żyła. Wrażliwość nie jest oznaką słabości a jest innego rodzaju mocą. Moc, którą łatwo opresjonować dlatego wydaje się nam mało silną. Wrażliwość bez opresji jest siłą budującą wszystko i wszystkich. Dajmy jej wszyscy spokój a ujrzymy po czasie jej nieograniczone możliwości.
KB